Forum Pracowników Komfortu

Zchodzimy na psy.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Pracowników Komfortu Strona Główna -> ,,KOMFORT"" OBOZEM PRACY''
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Derbi
.
.



Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:17, 12 Lut 2010    Temat postu: Zchodzimy na psy.

Witam. Z tym obozem pracy to może drobna przesada, ale mimo wszystko upadamy coraz niżej. Nasi wspaniali pracodawcy robią poważny błąd. Narzekają teraz wszędzie, że jakość obsługi spada, przez co tracimy klientów. Owszem dzieje się tak. Ale nikt nie postawił pytania dlaczego tak się dzieje. Otóż dla tego, że wymagają od nas, swoich pracowników coraz więcej, a dają coraz mniej. Żeby obsługa była miła i przyciągająca klientów, to musi mieć dobre życie, samopoczucie i godne płace. Jakość obsługi spada i będzie spadać, ponieważ każdego miesiąca nim się skończy 1'sza dekada już wiemy, że na premie żadnych szans nie mamy. A nawet gdybyśmy mieli, to i tak są teraz marne te premie. Po co więc się męczyć i utożsamiać z firma? Robimy to co do nas należy po minimalnych oporach, bo tylko za tyle nam płacą. Ciężko, żeby nasi pracownicy mieli taki dobry humor i nie odpychali od siebie klientów, skoro zarabiają 900 - 1200zł na miesiąc i w pracy myślą tylko o swoich problemach i skąd wziąć pieniądze na utrzymanie swoich rodzin. Nasi pracodawcy powinni to przemyśleć. Nie będzie zadowolonych klientów bez zadowolonych sprzedawców. Tyle na temat.

Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Komfortowy Ludek
Gość






PostWysłany: Czw 14:11, 18 Lut 2010    Temat postu: .

Racja. Kiedyś były motywatory premiowe, a teraz są motywatory zastraszeniowe Sad Bo jak inaczej nazwać chociażby wizyty Tajemnego Klienta Confused Na pewno nie badaniami obsługi. Do badań wystarczy ankieta... Zamiast motywatorów do pracy, mamy teraz demotywatory Evil or Very Mad
Powrót do góry
Derbi
.
.



Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:30, 18 Lut 2010    Temat postu: Ślijcie linki

Wypowiadajcie się tu na temat tego jak dbają o nas pracodawcy i co z tego wynika. Proponuję aby kopiować linki do tego tematu, rozsyłać do znajomych z pracy, na gg, na naszej-klasie, i z jakiego tam tałajtastwa jeszcze korzystacie. Poustawiajcie opisy i niech ten temat dotrze do jak największej liczby ludzi. Niech wszyscy zaczną wyciągać wnioski, a może to i jakoś dojdzie do zarządu co pracownicy komfortu sądzą o swojej firmie. Przydałyby się zmiany i to stanowczo na lepsze!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
spokojny
.
.



Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pon 14:41, 01 Mar 2010    Temat postu:

derbi popieram cię w 100% tylko że nasza góra o tym wie i nic nie robi,a nawet więcej czeka aż sie pozwalniamy ,oni chcą zrobic z nas supermarket samoobsługa po co im wykwalifikowany sprzedawca jak mogą przyjąc ludzi z ulicy za 900zł .Taka polityka - malo dać dużo brać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
siwy
.
.



Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 21:57, 02 Mar 2010    Temat postu:

Najchętniej to góra zwolniła by Starych pracowników bo są za mądrzy a przyjeła młodych i niedoświadczonych którym zrobiliby pranie mózgów i wtedy tańczyli by jak im góra zagra

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
optima
.
.



Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:25, 05 Mar 2010    Temat postu:

Zaczęłam pracę w momencie kiedy Enterprise wykupił Komfort. Zaczęły się zmiany. Zmienił się system wynagrodzeń, zmieniły się standardy, modyfikacji uległy sklepy. Pracowałam w sklepie którym zarządzał kierownik z wieloletnim stażem. Obserwowałam jak się zmienia. Dostosował się. Dziwiłam się jakim cudem mu się to udało. Obecnie od roku jestem na kolejnym sklepie. Z tamtej ekipy z którą zaczynałam została garstka. Nową sytuację postrzegali równie surowo jak Wy. Zapewne wszystko co napisze odbije się gorzką ripostą albo pozostanie bez echa ale zaryzykuję...
Przeszłam tajnego klienta i nie wypadł w superlatywach. Wiem dlaczego. Czytając TK miałam żal, że wyrywkowa wizyta jest wyznacznikiem jakości mojej pracy. Uważam, że dużo od siebie wymagam, pomimo
nadmiaru obowiązków nierealnych do wykonania w ramach powierzonego czasu - staram się.
Przestałam się użalać nad sobą, że w innych firmach to mają lepiej-bo jak oni mają to my też możemy mieć - nikt nas na Komfort nie skazał, wystarczy odejść i tam przejść.
Larum, że plany są nierealne... Dlaczego? Plan nie jest po to aby premii nam nie dać. Nikt go nie układał chcąc nam zrobić na złość. Plan jest po to by go przeskoczyć, dać z siebie więcej. Osiągnąć pułap wyżej.
Obowiazków jest dużo. Ale nikt nam rąk nie pourywa jeśli to co mamy zrobić dziś zrobimy jutro. Ale pod klikoma warunkami: postaw się po tamtej stronie, wchodzisz i widzisz: bałagan, obrót leży, klienci chodzą samopas i co myślisz? Ekipa się nudzi. Brak im obowiązków, brak im zainteresowania klientem a co za tym idzie obrotem, bałagan świadczy o nieróbstwie. I mamy efekt:
Zarząd szukając metod egzekwowania założeń np. finansowych, organizacyjnych wdraża: aby podnieść obrót ="polecane", komplementarne, konwersję, aby klient był obsługiwany =TK, aby zredukować bałagan =karta zadań, SD, niezapowiedziane audyty.
A my co? Rozkładamy ręce i lamentujemy jak nam niedobrze.
Narzekać jest najprościej.
Nie jest lekko i nikt nie obiecywał, że będzie. Jak wszystko będziemy negowali to pójście do pracy będzie katorgą, morale wśród ludzi spadną. A głównym skojarzeniem klienta z Komfortem będą skwaszone mimozy.
Klienci bywaja trudni. Dlaczego właśnie tych trudnych traktujemy jak intruzów? Jeśli podejść do trudnego klienta z nastawieniem odwrotnie proporcjonalnym do jego, to nie bagatela satysfakcją jest zobaczyć na jego twarzy wdzieczność i szacunek kiedy od nas wychodzi.
Reasumując: narzekanie nic nie zmieni, przestańmy się ze sobą pieścić. Jeśli nie można czegoś zmienić trzeba to odwrócić do góry nogami w naszych oczach. Zmienić nastawienie.
Mądry kierownik to zauważy. A jeśli w waszym sklepie jest totalitaryzm trzeba o tym rozmawiać. Każdy dyrektor, kierownik czy kasjer po wyjściu z pracy jest zwykłym człowiekiem takim jak My.
Co do starych pracowników - podchodzę do Was z szczególnym szacunkiem. Ludzie o niesamowitym doświadczeniu, wiedzy produktowej, ulepieni z tej lepszej gliny. Ciąży im jednak jedna przywara która napędza strach, że "starych" się zwalnia. Stary pracownik popada w rutynę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez optima dnia Pią 0:57, 05 Mar 2010, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fleckweg
.
.



Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:55, 05 Mar 2010    Temat postu:

Na wszystko można narzekać. Cokolwiek by się dobrego nie działo w Komforcie. to i tak to zapominamy - dobre wspomnienia bardzo szybko można zatrzeć wizytami tajemniczego klienta albo mniej tajemniczego regionalnego.
Komuś się to nie podoba - niestety nie ma innego wyjścia. Nie ma takiej opcji, że pogadacie z kierownikiem, regionem, żbikiem, bo to nie pomoże. Nie możecie też liczyć tylko na siebie, starać się coraz bardziej licząc na to, że moja ciężka praca zostanie doceniona. Tysiące ciężkich godzin, pot (dosłownie w lecie) lał się nam po ... setki przerzuconych kilogramów, setki zrzędzących klientów, setki upomnień od kierownika. Ani jednej pochwały. Ani razu możemy nie zostać docenieni. I tak niestety przeważnie bywa i nie zmieni tego 10 czy 100 głosów od sprzedawców, że źle się dzieje i że schodzimy na psy (zwłaszcza, jeśli ktoś tego nie może nawet poprawnie napisać).

Owszem optima masz rację, że nie można tylko narzekać. Ale zmiana własnego nastawienia też nie pomaga. Można powiedzieć, że zostawiłem w komforcie zdrowie psychiczne i emocjonalne Smile Wypruwałem sobie żyły jak tylko mogłem, bo czułem ... nie wiem... motywację. Bo jak był plan i premia, to życie stawało się lżejsze od rolki remontówki... Ale jeden błąd, jedno "dziś mi się za bardzo nie chce" i jeden op****ol za coś potrafił mnie bardziej przybić i przyćmić wszystkie piękne chwile w pracy.
Chodziłem do pracy z przyjemnością. Był taki czas, kiedy chciałem zrobić wszystko co było do zrobienia i porobić coś za innych. Potem (i do dziś tak jest) tęskniłem za taką pracą.

Komfort jest jak większość ogromnych firm na rynku. Ma swoje plusy i minusy nie do zniesienia. Ale bezcelowe i wręcz głupie jest obrzucanie gów*em ręki, która Was karmi. Daje za mało? Inni ponoć dają więcej. Jest tak źle, że nie można zmienić pracy? Czy to wymaga więcej aktywności i pracy niż siedzenie "w robocie w K."? Niektórzy z Was mają Castoramę za płotem, inne takie sklepy, tam podobno płacą więcej, wymagają mniej. Skoro statek tonie i schodzi na psy, to trzeba go opuścić i pozwolić mu utonąć. Bo narzekania i lamenty, to regionalni sobie dodają codziennie rano do płatków.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majster
.
.



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 1:21, 05 Mar 2010    Temat postu:

do optima, Ty to chyba z chu....ja spadłaś co? a może Ty jesteś jakiś wysłannik zarządu? sprawa jest jasna, żeby były wyniki, musi być motywacja, w pracy liczy się kasa, znaczy płaca, nie ma płacy nikt nie będzie się wychylał. zwolnią mnie ich strata... i siedzę w tej branży dobre 10 lat, jeśli ktoś nie potrafi docenić mojej wiedzy i doświadczenia, a zamiast wysokich transakcji, liczy się sprzedaż ściereczek, czy innych pierdolników - to jaki to ma sens? po co się starać, jak mimo wyrabianego obrotu i poświęconego czasu klientowi, bo wiadomo żeby coś sprzedać trzeba przekonać klienta, bo nie od ręki po 15minutach sprzedaż np. 150m2 deski podłogowej po 399zł/m2 - ale co z tego jak to się nie liczy. liczą się ściereczki, konwersja i transakcje, nie wartość - czyli jakość - a ilość. i tu kłania się idea handlu, która w komforcie legła dosłownie w gruzach...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
optima
.
.



Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:27, 05 Mar 2010    Temat postu:

fleckweg napisał:
? Czy to wymaga więcej aktywności i pracy niż siedzenie "w robocie w K."?


I własnie ludzie tacy jak Ty są filarem tej firmy.
Szkoda, że nasze nastawienie nie jest zaraźliwe.
To prawda, że niejednokotnie nasze najszczersze chęci bywają generalizowane. Większość z nas wegetuje zamiast budować. Tym samym zarząd zakłada igoranctwo i rutynę jako pochodną stereotypowego pracownika.
Negatyw z ust wyższego szczebla jest bolesnym policzkiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez optima dnia Pią 1:37, 05 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
optima
.
.



Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:36, 05 Mar 2010    Temat postu:

Majster napisał:
do optima, Ty to chyba z chu....ja spadłaś co? a może Ty jesteś jakiś wysłannik zarządu? sprawa jest jasna, żeby były wyniki, musi być motywacja, w pracy liczy się kasa, znaczy płaca, nie ma płacy nikt nie będzie się wychylał. zwolnią mnie ich strata... i siedzę w tej branży dobre 10 lat, jeśli ktoś nie potrafi docenić mojej wiedzy i doświadczenia, a zamiast wysokich transakcji, liczy się sprzedaż ściereczek, czy innych pierdolników - to jaki to ma sens? po co się starać, jak mimo wyrabianego obrotu i poświęconego czasu klientowi, bo wiadomo żeby coś sprzedać trzeba przekonać klienta, bo nie od ręki po 15minutach sprzedaż np. 150m2 deski podłogowej po 399zł/m2 - ale co z tego jak to się nie liczy. liczą się ściereczki, konwersja i transakcje, nie wartość - czyli jakość - a ilość. i tu kłania się idea handlu, która w komforcie legła dosłownie w gruzach...


A potrafisz sprzedać ściereczkę?
Czy klient to tylko ten od 150 m2?

P.S:
Spadłam, i może dlatego patrzę na to trzeźwym okiem.
Widzisz, nie każdy przychodzi do pracy tylko dla kasy.
Ty masz wąskie spektrum: MACIE MI PŁACIĆ, MOTYWOWAĆ!
To Ty jesteś elementem firmy, a nie ona częścią Ciebie.


Handel -Z Wikipedii Handel detaliczny - proces gospodarczy polegający na realizacji sprzedaży detalicznej w niewielkich ilościach. Do podstawowych zadań handlu detalicznego należy:
zaopatrywanie konsumentów w towary zaspokajające ich potrzeby w sposób pełny i prawidłowy, oferowanie dodatkowych usług (np. dostawy do domu, sprzedaż ratalna, zamówienia telefoniczne), odpowiednie opakowania,
celowe kształtowanie konsumpcji poprzez reklamę, sposób oferowania, dodatkowe usługi przy zakupie, itd.
Współudział w kształtowaniu cen na towary przez rejestrowanie reakcji rynku na zmiany cen,


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez optima dnia Pią 1:49, 05 Mar 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
optima
.
.



Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:11, 05 Mar 2010    Temat postu:

Co do pracodawcy zza płotu.. markety budowlane cechuje jedna podstawowa od nas różnica, to sklepy samoobsługowe. Ich działy personalnie są wielkości naszych sklepów. Ci ludzie mają różne od naszych - obowiązki. Obsługa w Komforcie jest misją firmy. Jesteśmy salonem sprzedaży z profesjonalnym doradztwem, a nie "real-em" w wersji budowlanej. Nasi klienci nie usłyszą od nas: "Ja nie jestem z tego działu".
To ma być atut, argument przeciw konkurencji.
Wskaźniki. Markety mają składy towaru na sklepie w takich ilościach jakich do nas nie przywozi największa dostawa. Oni przerzucają w ciągu jednej zmiany więcej towaru od nas.
Jedyne co mogłoby pojawić się u nas a jest u nich standardem, to pakiet socjalny, który u nas jest jeszcze w powijakach.
Weźmy pod uwagę fakt, że Enterprise nie wiąże z nami nazwijmy to: dozgonnych planów.
Na przykład Castoramę wykupił KingFisher, nie jest już francuskim kapitałem. Tam też zachodzą zmiany, także te niekorzystne dla pracowników. Oni nigdy nie mieli wynagrodzenia od sprzedaży. W markecie budowlanym jesteś igłą w stogu siana. Mam znajomych z tych środowisk i wierzcie mi, tam nie jest tak różowo. Kto nie wierzy niech przejdzie i spróbuje. Wtedy zatęskni za Komfortem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez optima dnia Pią 12:13, 05 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Derbi
.
.



Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:28, 05 Mar 2010    Temat postu:

ta pisownia "Zchodzimy" to taki chwyt marketingowy. Badania wykazały, że słowa z błędami ortograficznymi bardziej rzucają się w oczy...
A tak na poważnie:

To nie jest temat poświęcony zwracaniu uwagi na błędy ortograficzne.

Nic dziwnego, że nic się nie zmienia na lepsze, skoro wypowiadają się głównie osoby mające do przekazania: "źle Ci? to zmień pracę.". Weźcie pod uwagę, że jakby we wszystkich firmach ludzie mieli takie nastawienie, to wszyscy i wszędzie dawaliby się zwyczajnie rżnąć w d...psko! Nie macie wiary w poprawę na lepsze, ani chęci działania. Najłatwiej jest zawsze negować to co ktoś stara się zdziałać, a samemu g..wno robić.
Dajecie nam 2 wybory:
1. Zamknij gębę i dziękuj, że KOMFORT daje Ci pracę!
2. Nie podoba się, to się zwolnij!

A co jeśli są tacy co chcą walczyć jeszcze o tą firmę i o siebie samych? Co mi doradzicie w takiej sytuacji: Ta praca mi się bardzo podoba, jest świetna. Nie dlatego, że się w niej nic nie robi (bo to nie prawda), tylko dla tego, że można się w niej spełniać. Super. Ale przychodzi magiczna data, czyli 10'ty każdego miesiąca i co mogę zobaczyć na swoim wyciągu bankowym??
Nie wiem, ile zarabiacie, ale na moje konto w ubiegłym miesiącu nie wpłynęło nawet 1000zł. Praca fajna, ale co to ma być do jasnej cholery?? co ja mam zrobić z takim wynagrodzeniem? Przecież KOMFORT, to jest poważna praca, a nie roznoszenie ulotek, dla gimnazjalistów.
Ja wiem... nie podoba się, to idź do Castoramy. Taka wypowiedź jest żałosna. Nie jesteście w stanie walczyć o swoje dobro. Nie wciskajcie mi kitu, że nie chcecie podwyżek, bo wam się super tak żyje, a Tajemniczego Klienta, to już zdążyliście polubić. I codziennie rano całujecie zdjęcie tyłków kierowników regionalnych. Ja się nie chcę poddawać i rezygnować z tej pracy. Ja nie chcę narzekać. Tylko działać. Ale jak działać to wszyscy, bo MY JESTEŚMY POTRZEBNI TEJ FIRMIE NIE MNIEJ JAK ONA NAM!!! KOMFORT tak samo zależy od nas (a może nawet bardziej), jak my od niego. Nic nie zdziałamy jak na 100 pracowników 5 będzie chciało działać, 25 nie, a 70 będzie mówiło "mi jest super. Jak się nie podoba, to zmień pracę", bo wątpię, żeby wam tak super było.

Nie chcą nam godnie płacić, to my nie będziemy godnie pracować. ale nie będziemy się zwalniać, tylko zwolnimy tępo. Jak już było wspomniane wcześniej klientów odstraszają te nasze zasmucone pi pi i niech tak będzie. Albo Kapitan ominie skały i zrobi coś dla załogi, albo pójdziemy razem na dno...

Ps. Ta wczorajsza akcja z wysłaniem maila do wszystkich sklepów komfortu w Polsce była świetna. Dziękuję pomysłodawcy i wykonawcy.

Ps.2. Przydały by nam się związek zawodowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
optima
.
.



Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:59, 05 Mar 2010    Temat postu:

Jeśli zwolnimy tempo to powstaną cięcia etatów, a wtedy chcąc-nie chcąc musimy przyspieszyć. Jeśli to nie da efektu to nastąpi wymiana ekipy. A w najgorszym wypadku nierentowny sklep zostanie zlikwidowany.
Tak czy inaczej jesteśmy ostatnim, najsłabszym ogniwem.
Do związku zawodowego mamy prawo, pytanie tylko czy taki związek nie zostałby rozwiązany za sprawą wypowiedzeń dla założycieli.
Nie widzę Komfortu w samych superlatywach. Wychodzę z założenia, że Komfort to MY, ja, TY, PRACOWNICY. Enterprise to cząstka Komfortu. Nasz pracodawca, ale nie nasz właściciel. Nie ma przecież niewolnictwa.
Walka o swoje dobro to nie solidarny bunt, którym uda się wzbudzić zainteresowanie problemem i daleko idące zmiany.
Chcę niektórym uzmysłowić, że zamiast narzekać można tworzyć. Jeśli każdy da z siebie tyle samo, wszystkim będzie lżej. Ale jeśli "stary" pracownik wychodzi z założenia: już się napracowałem, a poza tym ja jestem konsultantem a nie tanią siłą roboczą, to jego współpracownicy przejmą nie tylko jego obowiązki ale także krytykę regionu czy referat z TK, bo TK nie weryfikuje kto jest na zmianie, a jego opinia przypisywana jest do całego sklepu.

Nie mamy wpływu na pakiet finansowy ani pakiet socjalny. To decyzje na wyższym szczeblu.
Wydaje mi się, że optymalnym rozwiązaniem byłoby nagradzać jednego najlepszego pracownika danego sklepu (po jednym dla każdego sklepu) w skali miesiąca.
Tylko czy zarząd poświęciłby np. 1000-2000zł razy liczba Komfortów w Polsce ? Byłoby to intratniejsze dla Komfortu i dla Nas.
Wtedy plany i premie za obrót całego sklepu byłyby zbędne, a efekt byłby zbliżony do poprzedniego sposobu premiowania (czytaj: procent od obrotu).
Pracownik dażyłby do najlepszego wyniku finansowego na sklepie. Każdy.
Z jednym tylko "ale": ktoś musiałby za niego wykonwać wszystkie obowiązki poza obsługą, bo jedynie na niej by się skupił. A to już nie jest kwestia Komfortu, a ludzkiej mentalności.
Albo na przykład można by wprowadzić nagrody finansowe dla jednostek, które w skali roku czy miesiąca miałyby najlepsze wskaźniki. I niechodzi o wynik finansowy w sensie obrotu, ale na przykład zestwienie komplementarnych, polecanych i usług. I wówczas taką nagrodą finansową w skali roku byłoby na przykład 10 tysięcy złotych albo wycieczka ( i proszę tu bez zgryźliwości, że niby bilet do siedziby i powrotny Wink ).
To są skuteczne sposoby motywowania.

Ale wierzcie mi, że w Komforcie nie jest naprawdę źle. Doceńmy to co mamy. Może warto czasem być minimalistą za cenę komfortu i atmosfery w pracy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez optima dnia Pią 19:14, 05 Mar 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
braian25
.
.



Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 23:04, 05 Mar 2010    Temat postu:

popieram sława Derbi ma racje .... na moje konto również wpływa marna wypłata niecałe 1000 zł a mówili że będzie miło i wesoło a co mi z tego że idąc do pracy myśle czy mój regionalny nie przyjdzie dziś i nie wywali grafik do góry nogami i zacznie cykać foty w szafie ze jakieś kłębki kurzu są pod dywanem albo wygarniać zacznie że działamy na szkode firmy że tylu nas jest.Według mnie to oni działają na szkode bo bujają się autami gdzie się da i w niczym nie pomagają regionowi aby podnieść wyniki w końcu poto oni są a nie tylko mobingują całe załogi .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majster
.
.



Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 1:50, 06 Mar 2010    Temat postu:

optima napisał:
A potrafisz sprzedać ściereczkę?
Czy klient to tylko ten od 150 m2?

P.S:
Spadłam, i może dlatego patrzę na to trzeźwym okiem.
Widzisz, nie każdy przychodzi do pracy tylko dla kasy.
Ty masz wąskie spektrum: MACIE MI PŁACIĆ, MOTYWOWAĆ!
To Ty jesteś elementem firmy, a nie ona częścią Ciebie.


widzisz, jest między nami jedna zasadnicza różnica, ja chcę zarabiać pieniądze, a ty uprawiasz wolontariat... i wszystko w temacie, pasuje Ci to to dobrze, do czasu jak poczujesz, że coś Cię zaboli jak Cię wydymają do reszty bez mydła...
ja jestem człowiekiem który się szanuję i ceni, zapewne jak zdecydowana większość załóg, my niestety ale mamy na utrzymaniu rodziny, a żeby je utrzymać trzeba mieć pieniądze, a żeby je mieć trzeba pracować, no nie?
tylko że po co mam się produkować, spinać, czy wychylać, ja tak czy siak w comiesięczne święto matki pieniężnej (10 dnia miesiąca) kasa niby jest, ale jej nie ma i trzeba wegetować, bo te ochłapy nie wystarczają na normalne życie... i zaspokojenie podstawowych potrzeb do życia.
czy się staram, czy nie staram na koncie ta sama sumka, no więc co mnie ma motywować w tej pracy? nic, mi zostaje tylko satysfakcja z tego że potrafię sprzedać i wykazać się wiedzą, ale z tego to ja zupy nie ugotuję.

co do ścierek, potrafię sprzedać, dobry sprzedawca, sprzeda wszystko co tylko chce - szkolenie z technik sprzedaży, na które ty się najwidoczniej nie załapałaś - albo nie masz o tym pojęcia, bo nawet definicje znaczenia "handel" umiesz zdefiniować tylko za pomocą Google. poza tym to tak mi się wydaje, że sprzedawca w komforcie obsługuje nie tylko klientów detalicznych, ale i kontraktowych, czym ty zapewne nie potrafisz się poszczycić, bo z twojej wypowiedzi można wnioskować że liczy się detal i ściereczki.

no więc powodzenia i pozytywnego nastawienia, wolontariat teraz jest w modzie w tej firmie, no więc komuś z zarządu kto odwiedza te forum może spodobają się twoje wypowiedzi i... kto wie co dalej bedzie

no chyba ze jest ci tu tak dobrze bo wchodzisz w łóżkowe układy z KR i to też może być sposób na życie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Pracowników Komfortu Strona Główna -> ,,KOMFORT"" OBOZEM PRACY'' Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
Regulamin